Hande-made czy fait-maison, czy po prostu własnoręcznie zrobione pączki:))). Nawet smaczne;)
Drodzy Przyjaciele i Rodzinko...
Postanowiliśmy stworzyć swojego "bloga", aby podzielić się z Wami tym co przeżyliśmy i zobaczyliśmy. Chcemy być blisko Was pomimo dzielących nas odległości. Większość zdjęć jest zrobiona przez nas. Niektóre pożyczyliśmy. Za co dziękujemy bardzo ich autorom:).
Komentarze mile widziane. Blog działa od stycznia 2006.
A&M
31.01.2008
28.01.2008
Narty w pochmurny dzień.
26.01.2008
Wieczorny spacer ;-)
3.01.2008
Jaki Nowy ROK taki cały ROK...
Czyli dla niektórych na nartach:), a dla innych w pracy:). Drużyna w squadzie: Gosia, Filip i Kuba, Rudolph i Mariusz, resztkami sił;) po sylwestrowej nocy, wyruszyła na narty na Ste FOY. Z pierwszej ręki wiadomo mi, że świetnie się bawili i jeździli poza trasami(!!!). No ale nie mamy tu do czynienia z amatorami, tylko następnego dnia coniektórzy nie mogli podnieść się z łóżka:))), hehe. Ja tego dnia byłam w pracy i masowałam jęczących z bólu klientów:).
No więc wytłumaczenie w komentarzach... Za sprawą J&M + MM okazała się prawda:).
To znak pielgrzymów Camino de Santiago, czyli drogi św. Jakuba. Zawsze byłam przekonana, że cały szlak jest w Hiszpanii, no i troszkę Południa Francji, a tu proszę, okazuje się, że obejmował więcej krajów i jego fragment jest też niedaleko nas bo tylko 15 km. No więc historia naszego kolegi dot. Hannibala nijak ma się do tego znaku, a jedynie ma przypuszczalne powiązania z tym miejscem/doliną (przypuszczalne, bo nawet naukowcy spieraja sie co do tego gdzie ten Hannibal przechodził, w końcu było to w 218 roku przed Chrystusem).
Ależ piękne niebo. Autorem fotek jest oczywiście mąż mój, Mariusz Zaguła:). No cóż, czasami trzeba okupić czymś dobre zdjątko, np nieobecnością na nim.
No więc wytłumaczenie w komentarzach... Za sprawą J&M + MM okazała się prawda:).
To znak pielgrzymów Camino de Santiago, czyli drogi św. Jakuba. Zawsze byłam przekonana, że cały szlak jest w Hiszpanii, no i troszkę Południa Francji, a tu proszę, okazuje się, że obejmował więcej krajów i jego fragment jest też niedaleko nas bo tylko 15 km. No więc historia naszego kolegi dot. Hannibala nijak ma się do tego znaku, a jedynie ma przypuszczalne powiązania z tym miejscem/doliną (przypuszczalne, bo nawet naukowcy spieraja sie co do tego gdzie ten Hannibal przechodził, w końcu było to w 218 roku przed Chrystusem).
Ależ piękne niebo. Autorem fotek jest oczywiście mąż mój, Mariusz Zaguła:). No cóż, czasami trzeba okupić czymś dobre zdjątko, np nieobecnością na nim.
1.01.2008
Ach co to był za Sylwester ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)