Czyli dla niektórych na nartach:), a dla innych w pracy:). Drużyna w squadzie: Gosia, Filip i Kuba, Rudolph i Mariusz, resztkami sił;) po sylwestrowej nocy, wyruszyła na narty na Ste FOY. Z pierwszej ręki wiadomo mi, że świetnie się bawili i jeździli poza trasami(!!!). No ale nie mamy tu do czynienia z amatorami, tylko następnego dnia coniektórzy nie mogli podnieść się z łóżka:))), hehe. Ja tego dnia byłam w pracy i masowałam jęczących z bólu klientów:).
No więc wytłumaczenie w komentarzach... Za sprawą J&M + MM okazała się prawda:).
To znak pielgrzymów Camino de Santiago, czyli drogi św. Jakuba. Zawsze byłam przekonana, że cały szlak jest w Hiszpanii, no i troszkę Południa Francji, a tu proszę, okazuje się, że obejmował więcej krajów i jego fragment jest też niedaleko nas bo tylko 15 km. No więc historia naszego kolegi dot. Hannibala nijak ma się do tego znaku, a jedynie ma przypuszczalne powiązania z tym miejscem/doliną (przypuszczalne, bo nawet naukowcy spieraja sie co do tego gdzie ten Hannibal przechodził, w końcu było to w 218 roku przed Chrystusem).
Ależ piękne niebo. Autorem fotek jest oczywiście mąż mój, Mariusz Zaguła:). No cóż, czasami trzeba okupić czymś dobre zdjątko, np nieobecnością na nim.
2 komentarze:
Ale białego puchu macie!!! - zazdrościmy, bo u nas śniegu 'szczodrze', jak od Szkota ;)
A tamtędy, to może i Hannibal przechodził, ale ten pomnik znaczy szlak pielgrzymów wiodący do Santiago de Compostela.
Pozdrawiamy z deszczowo burej Walii
No, dobrze posłuchać mądrych ludzi. Nasz kolega natomiast opowiadał historię jakoby w tym miejscu stał niegdyś pomnik/obelisk/znak?, że przechodził tędy Hannibal ze swoimi słoniami (p.n.e.). Wszystko zostało jednak zrównane z ziemią przez lawinę. Teraz stoi ten kamień. Nie wiedziałam, że to znak pielgrzymów szlaku św. Jakuba, ale teraz juz wiem:D. Douczyłam się, poczytałam, zmieniam opis,dzięki.
Prześlij komentarz