ja i ja czyli mąż i żona:)
takie hołubce!!!
bazie...
...kotki
chill vel czil:) piesek obronny z gałęzią w paszczy, nie nasz niestety:)
no więc... w Polce błyskotliwa kariera niepoprawna politycznie, a we Francji szał-ciał...nowa edycja programu "kaczki tańczą na lodzie", buhahaha
Drodzy Przyjaciele i Rodzinko...
Postanowiliśmy stworzyć swojego "bloga", aby podzielić się z Wami tym co przeżyliśmy i zobaczyliśmy. Chcemy być blisko Was pomimo dzielących nas odległości. Większość zdjęć jest zrobiona przez nas. Niektóre pożyczyliśmy. Za co dziękujemy bardzo ich autorom:).
Komentarze mile widziane. Blog działa od stycznia 2006.
A&M
17.02.2008
14.02.2008
Les Roses à La Rosière:)
6.02.2008
5.02.2008
Kolory słońca...
o wschodzie
o zachodzie...
...
Nie byłabym sobą gdybym nie dodała paru słów do naszego bloga:D...
Wracam dziś do domku, a Mariusz pokazuje mi te oto piękne fotki powyżej, które zrobił dziś o wschodzie i zachodzie słońca i wrzucił tutaj... no więc nic innego nie mogło mi przyjść na myśl jak kawałek Kate Bush "Sunset":
"Could be honeycomb
In a sea of honey
A sky of honey
Whose shadow, long and low
Is slipping out of wet clothes?
And changes into
The most beautiful
Iridescent blue..."
< Co prawda nie jest to summer, tylko winter;), i nie woda tylko góry:))), ale... pięknie namalowany słowami zachód słońca...
o zachodzie...
...
Nie byłabym sobą gdybym nie dodała paru słów do naszego bloga:D...
Wracam dziś do domku, a Mariusz pokazuje mi te oto piękne fotki powyżej, które zrobił dziś o wschodzie i zachodzie słońca i wrzucił tutaj... no więc nic innego nie mogło mi przyjść na myśl jak kawałek Kate Bush "Sunset":
"Could be honeycomb
In a sea of honey
A sky of honey
Whose shadow, long and low
Is slipping out of wet clothes?
And changes into
The most beautiful
Iridescent blue..."
< Co prawda nie jest to summer, tylko winter;), i nie woda tylko góry:))), ale... pięknie namalowany słowami zachód słońca...
3.02.2008
Sobota w Chambery / Margeriaz :)
2 lutego - w sobotę - wybraliśmy się do Chambery, żeby świętować urodziny Alexii. Impreza zaczęła się na stacji narciarskiej, nieopodal Chambery - w Margeriaz. Było słonecznie, pochmurno, ciepło, zimno, szybko, pięknie, śnieżnie i inne takie:D. Ogólnie baaardzo fajnie.
Plan stoków w Margeriaz. Dla niewtajemniczonych - ta czarna linia po środku oznacza normalny wyciąg, a reszta to orczyki, bleee. Maleńka ta stacyjka, ale bardzo przyjemna.
Wysiadka drogie Panie!
Mąż i Żona
Od lewej: Alexia, ja, Manuel, Marie-Laure, Asun
A tu Mariusz - śmiga na hors-piste'ach ;)
To ptak - nie! To samolot - nie! to Asun we własnej osobie:DDD
Carole i Matthieu, no cóż my na boazerii, oni na parapetach ;)))
Cd... był już na domówce u Alexii, w jej wielkim, pustym mieszkaniu;). Z tej części zdjęć nie mamy:)
Plan stoków w Margeriaz. Dla niewtajemniczonych - ta czarna linia po środku oznacza normalny wyciąg, a reszta to orczyki, bleee. Maleńka ta stacyjka, ale bardzo przyjemna.
Wysiadka drogie Panie!
Mąż i Żona
Od lewej: Alexia, ja, Manuel, Marie-Laure, Asun
A tu Mariusz - śmiga na hors-piste'ach ;)
To ptak - nie! To samolot - nie! to Asun we własnej osobie:DDD
Carole i Matthieu, no cóż my na boazerii, oni na parapetach ;)))
Cd... był już na domówce u Alexii, w jej wielkim, pustym mieszkaniu;). Z tej części zdjęć nie mamy:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)