31 stycznia wybralysmy sie Alekxia i Marie-Laure "za miasto";) Na przedmiesciach Stolicy zorganizowano Marsz bez konkretnej ideologii. W zwiazku z tym ze nadmiernie polityczne nie jestesmy:p, nam to jak najbardziej odpowiadalo:)
Po przyjeździe, spacer na Montmartre
akcent patriotyczny z przymrożeniem oka
poznałem go po czerwonym kapeluszu;)
ha, ładnemu to we wszystkim ładnie
latarnie na Montmartre
latarnie cd
Włócząc się Paryżu, tak w sumie bez większego celu, trafiam na dzielnice żydowska i na wspaniałą ciastkarnie Sachy Finkelsztejn, gdzie można pogadać po polsku.Polecam jabłecznik, PYCHOTA!!!
No i wspomniany MARSZ, a właściwie jego finisz
a po trudach poranka (wstałyśmy o 5 rano), pyszny lunch w resto u Brice'a - naszego znajomego, czyli w jednej z restauracji w Paryżu o dźwięcznej nazwie...
... CHEZ PAPA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz