Jakiś czas temu padł pomysł żeby wybrać się razem z naszymi rodakami, żyjącymi we Francji, na małą wycieczkę. Nie było nas dużo tym razem, bo tylko 18 osób, ale i tak było milo:))
Zwiedziliśmy Abbaye d'Hautecombe i Lac du Bourget.
W Abbaye spotkaliśmy Polkę, siostrę Mariole, która pokazała nam kawałek opactwa niedostępnego dla turystów:)Piękne miejsce... kwiaty, krzewy kiwi, róż, lauru i lawendy i cisza...
Ponizej czesc naszej grupy, za plecami widok na Lac du Bourget
Opactwo d'Hautecombe tu
Po przyjezdzie zalapalismy sie jeszcze na koncowke mszy, gdzie spiewaly polskie zakonnice:)
Siostra Mariola ze wspolnoty Chemin Neuf (w srodku) pokazala nam kawaleczek opactwa, oraz kapliczke - niedostepne na codzien dla turystow
Pierwszy raz widzielismy jak rosną kiwi:)
Widoki ze skaly, na ktorej polozone jest Abbaye d'Hautecombe zapieraja dech, ma sie wrazenie ze to kawaleczek raju:)
"Miejsce ciszy i modlitwy"
No wiec zwiedzanie czas zaczac;), Przechadzajac sie po nawach i kapliczkach z atuoprzewodnikami wysluchalismy historii togoz kosciola
Dodatkowo trafilismy na "Le festival d'orgues de Barbarie" czyli po naszemu po prostu festiwal kataryniarzy
A na koniec przeplynelismy sie Bateauxcanal, czyli miejscowym stateczkiem (przez kanal az do jeziora Bourget i spowrotem)
Bylo strasznie parno i nawet burzowo, ale widok dookola i takie piekne "szczegoly" nie dawaly zmruzyc oka zmeczonym turystom:)))
I jeszcze ostatni rzut na jezioro i powrot do domku, bo za chwile zapadnie noc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz