i jak się okazuje nie tylko wiatru...ale także chmur... Ten piękny widok na Cormet du Roseland widzieliśmy może tylko przez godzinkę...
Na zdjęciu Alexia z Samuelem i my:)
Philippe, wspomagał Alexię, która dzielnie wspinała się z nami pierwszy raz
Zejście. Ala, Philippe, Alexia i Samuel, który jak widać mimo nie najlepszych warunków, dobrze się bawił.
heloł:D
Przy zejściu przekraczaliśmy tunel w tej wielkeij skale. Podobno jeszcze z czasów przed I wojną światową.
Światełko w tunelu...
No i bogatcwo Alpejskich gór...
Drodzy Przyjaciele i Rodzinko...
Postanowiliśmy stworzyć swojego "bloga", aby podzielić się z Wami tym co przeżyliśmy i zobaczyliśmy. Chcemy być blisko Was pomimo dzielących nas odległości. Większość zdjęć jest zrobiona przez nas. Niektóre pożyczyliśmy. Za co dziękujemy bardzo ich autorom:).
Komentarze mile widziane. Blog działa od stycznia 2006.
A&M
24.08.2008
20.08.2008
Witaj Marysiu!
18.08.2008
Wszystkie drogi prowadzą do Prowansji...
W ubiegły weekend, po długich chwilach namysłu, zebrali się i pojechali na południe Francji. Najpierw kawałeczek Prawansji, czyli Awinion, a później kawałeczek Langwedocji-Rousillon, czyli Pont du Gard:)
Pola słoneczników, kukurydzy, lawendy, winogron... to właśnie Południe Francji:)
Do Awinion przybyliśmy późnym popołudniem... i od razu wyruszyliśmy zwiedzać
Pałac Papieży w Avignon (tym razem weszliśmy do środka, ale niestety nie spotkaliśmy ducha czasu;)
Piękny teatr aninioński, ze ściennymi malowidłami dookoła całęj budowli robi wrażenie szczególnie nocą:)
Miasto słynie także z Festiwalu Teatralnego, który odbywa się na przełomie lipca i sierpnia. W tym roku odbył się już 62 festiwal i w swoim repertuarze miał także dwa teatry z Polski Stajnię Pegaza i Teatr Okazjonalny tutaj
Chyba najbardziej znany widok w Avignon..
Most Świetego Benezet'a (czyt. Benedykta) zwany Mostem Awiniońskim. Niegdyś łączył miasto z osadą na drugim brzegu Rodanu - Villeneuve-les-Avignon. Drewnianą i niezbyt trwałą konstrukcję, skaładającą się z 22 przęseł, zniszczył nurt Rodanu i liczne powodzie. Po rekonsrtukcji i podmurowaniu i tak nie przetrwał siły natury. Pozostały 4 przęsła, które dziś są pomnikiem i symbolem tego miasteczka.
Najlepszy Awinioński Hotel:))), camping tuż nad brzegiem Rodanu.
Widok na Villeneuve-les-Avignon z Rocher des Doms
Francuzi robią postępy. Dość,że wiedzą iż Polska należy już do Europy, to jeszcze wydają przewodniki po Prowansji,Avignon,itd. w języku polskim:) Nie skorzystaliśmy, bo juz takowy posiadamy, ale była to miła niespodzianka.
Ala i Mariusz na Rocher Des Doms
We wnątrz Kościoła Matki Boskiej Awiniońskiej
A pod chmurami,a wysokościach złota figura Matki Boskiej Awiniońskiej
Fort Św. Andrzeja - brama
widok na Klasztor Kartuzów i na wierzę Filipa Pięknego
Fort Św. Andrzeja - mury
kopuła wewnątrz fortyfikacji
zachmurzyło się z lekka;)
z tej perspektywy wszystko wydaje się w życiu prostsze:)
Przekwitnięte już niestety krzewy lawendy i dojrzewający gaj oliwny
LANGWEDOCJA - ROUSILLON,
czyli departament tuż obok, ale juz nie-prowansalski:). Tak nawiasem dobre winko różowe wyrabiają tutaj:D
Na zdjęciu Pont Du Gard, czyli w tłumaczeniu, po prostu most (rzeki) Gard. Rzymiański :)Akwedukt nawadniający tutejszą krainę, a tak naprawdę to tylko jego "niewlki" fragment.
Wdrapaliśmy się naprawdę wysoko żeby zrobić to zdjątko;)
I jeszcze z innej perspektywy
No i czas na sjestę, woda była nie za gorąca, ale za to orzeźwiająca dla zmęczonych stóp.
I tu kończy się nasz przemiły weekend... Na pewno wrócimy tu jeszcze nie raz... Może masz ochotę wybrać się z nami?
Pola słoneczników, kukurydzy, lawendy, winogron... to właśnie Południe Francji:)
Do Awinion przybyliśmy późnym popołudniem... i od razu wyruszyliśmy zwiedzać
Pałac Papieży w Avignon (tym razem weszliśmy do środka, ale niestety nie spotkaliśmy ducha czasu;)
Piękny teatr aninioński, ze ściennymi malowidłami dookoła całęj budowli robi wrażenie szczególnie nocą:)
Miasto słynie także z Festiwalu Teatralnego, który odbywa się na przełomie lipca i sierpnia. W tym roku odbył się już 62 festiwal i w swoim repertuarze miał także dwa teatry z Polski Stajnię Pegaza i Teatr Okazjonalny tutaj
Chyba najbardziej znany widok w Avignon..
Most Świetego Benezet'a (czyt. Benedykta) zwany Mostem Awiniońskim. Niegdyś łączył miasto z osadą na drugim brzegu Rodanu - Villeneuve-les-Avignon. Drewnianą i niezbyt trwałą konstrukcję, skaładającą się z 22 przęseł, zniszczył nurt Rodanu i liczne powodzie. Po rekonsrtukcji i podmurowaniu i tak nie przetrwał siły natury. Pozostały 4 przęsła, które dziś są pomnikiem i symbolem tego miasteczka.
Najlepszy Awinioński Hotel:))), camping tuż nad brzegiem Rodanu.
Widok na Villeneuve-les-Avignon z Rocher des Doms
Francuzi robią postępy. Dość,że wiedzą iż Polska należy już do Europy, to jeszcze wydają przewodniki po Prowansji,Avignon,itd. w języku polskim:) Nie skorzystaliśmy, bo juz takowy posiadamy, ale była to miła niespodzianka.
Ala i Mariusz na Rocher Des Doms
We wnątrz Kościoła Matki Boskiej Awiniońskiej
A pod chmurami,a wysokościach złota figura Matki Boskiej Awiniońskiej
Fort Św. Andrzeja - brama
widok na Klasztor Kartuzów i na wierzę Filipa Pięknego
Fort Św. Andrzeja - mury
kopuła wewnątrz fortyfikacji
zachmurzyło się z lekka;)
z tej perspektywy wszystko wydaje się w życiu prostsze:)
Przekwitnięte już niestety krzewy lawendy i dojrzewający gaj oliwny
LANGWEDOCJA - ROUSILLON,
czyli departament tuż obok, ale juz nie-prowansalski:). Tak nawiasem dobre winko różowe wyrabiają tutaj:D
Na zdjęciu Pont Du Gard, czyli w tłumaczeniu, po prostu most (rzeki) Gard. Rzymiański :)Akwedukt nawadniający tutejszą krainę, a tak naprawdę to tylko jego "niewlki" fragment.
Wdrapaliśmy się naprawdę wysoko żeby zrobić to zdjątko;)
I jeszcze z innej perspektywy
No i czas na sjestę, woda była nie za gorąca, ale za to orzeźwiająca dla zmęczonych stóp.
I tu kończy się nasz przemiły weekend... Na pewno wrócimy tu jeszcze nie raz... Może masz ochotę wybrać się z nami?
12.08.2008
4x4, przetestować, pomarzyć :-)
Długo nie było o nas słychać ale postaramy to jakoś nadrobić...
Sprawdziliśmy jak to jest z tymi autami napędzanymi na 4 koła.
Podjazdy, zjazdy dużo zakrętów, wiele przeszkód. Trasy do wyboru do koloru.
Tak to Val d'isere i coroczny salon 4x4
Ala testowała Jeepa. Duuuuużo koników i "pustych" plastików, jego mocną stroną napewno nie jest wykończenie wnęttrza.
Ja i Subaru w dieselku, podobno jakieś nofe :-)
A to cudo wszędzie wjedzie nie ma mocnych hihi.
Sprawdziliśmy jak to jest z tymi autami napędzanymi na 4 koła.
Podjazdy, zjazdy dużo zakrętów, wiele przeszkód. Trasy do wyboru do koloru.
Tak to Val d'isere i coroczny salon 4x4
Ala testowała Jeepa. Duuuuużo koników i "pustych" plastików, jego mocną stroną napewno nie jest wykończenie wnęttrza.
Ja i Subaru w dieselku, podobno jakieś nofe :-)
A to cudo wszędzie wjedzie nie ma mocnych hihi.
2.08.2008
Jakoś leci :-) i nawet goście przybywają:)
Ogólnie u nas jakoś leci i nawet goście przybywają:)
W weekend 25-27 lipca odwiedził nas Mirek.
Mirek, zabijesz nas za to zdjęcie:))), ale to tylko po to żeby przybliżyć klimat tamtejszego wieczoru;). Ogólnie było bekowo, a potem ciężka noc i poranek co dla niektórych:P
Mieliśmy dużo planów w tym wypad do Annecy. Jak widać na fotce bylismy tam, ale już po chwili...
pogoda się skiepściła i zaczęło lać - deszcz i gardobicie!!!
W niedzielę wybaliśmy się ze znajmomymi i ich znajomymi na quady po górach. Nieźle nas wytrzęsło:)))
Na zdjęciu znajomi Pascala, którzy to zrobili mu niespodzienkę, zawiązali oczy i wywieźli w góry na quady
A wieczorkiem, pojechaliśmy pomoczyć nogi w ciepłym źródełku...
które wypływa wprost do górskiej zimnej rzeki
I wjechaliśmy najwyżej jak tylko pozwolił nam na to czas:) Na zdjęciu widok na Bourg St Maurice i Les Arcs
W weekend 25-27 lipca odwiedził nas Mirek.
Mirek, zabijesz nas za to zdjęcie:))), ale to tylko po to żeby przybliżyć klimat tamtejszego wieczoru;). Ogólnie było bekowo, a potem ciężka noc i poranek co dla niektórych:P
Mieliśmy dużo planów w tym wypad do Annecy. Jak widać na fotce bylismy tam, ale już po chwili...
pogoda się skiepściła i zaczęło lać - deszcz i gardobicie!!!
W niedzielę wybaliśmy się ze znajmomymi i ich znajomymi na quady po górach. Nieźle nas wytrzęsło:)))
Na zdjęciu znajomi Pascala, którzy to zrobili mu niespodzienkę, zawiązali oczy i wywieźli w góry na quady
A wieczorkiem, pojechaliśmy pomoczyć nogi w ciepłym źródełku...
które wypływa wprost do górskiej zimnej rzeki
I wjechaliśmy najwyżej jak tylko pozwolił nam na to czas:) Na zdjęciu widok na Bourg St Maurice i Les Arcs
Subskrybuj:
Posty (Atom)