W ubiegły weekend, po długich chwilach namysłu, zebrali się i pojechali na południe Francji. Najpierw kawałeczek Prawansji, czyli Awinion, a później kawałeczek Langwedocji-Rousillon, czyli Pont du Gard:)
Pola słoneczników, kukurydzy, lawendy, winogron... to właśnie Południe Francji:)

Do Awinion przybyliśmy późnym popołudniem... i od razu wyruszyliśmy zwiedzać

Pałac Papieży w Avignon (tym razem weszliśmy do środka, ale niestety nie spotkaliśmy ducha czasu;)

Piękny teatr aninioński, ze ściennymi malowidłami dookoła całęj budowli robi wrażenie szczególnie nocą:)

Miasto słynie także z Festiwalu Teatralnego, który odbywa się na przełomie lipca i sierpnia. W tym roku odbył się już 62 festiwal i w swoim repertuarze miał także dwa teatry z Polski Stajnię Pegaza i Teatr Okazjonalny
tutaj
Chyba najbardziej znany widok w Avignon..

Most Świetego Benezet'a (czyt. Benedykta) zwany Mostem Awiniońskim. Niegdyś łączył miasto z osadą na drugim brzegu Rodanu - Villeneuve-les-Avignon. Drewnianą i niezbyt trwałą konstrukcję, skaładającą się z 22 przęseł, zniszczył nurt Rodanu i liczne powodzie. Po rekonsrtukcji i podmurowaniu i tak nie przetrwał siły natury. Pozostały 4 przęsła, które dziś są pomnikiem i symbolem tego miasteczka.

Najlepszy Awinioński Hotel:))), camping tuż nad brzegiem Rodanu.

Widok na Villeneuve-les-Avignon z Rocher des Doms

Francuzi robią postępy. Dość,że wiedzą iż Polska należy już do Europy, to jeszcze wydają przewodniki po Prowansji,Avignon,itd. w języku polskim:) Nie skorzystaliśmy, bo juz takowy posiadamy, ale była to miła niespodzianka.

Ala i Mariusz na Rocher Des Doms

We wnątrz Kościoła Matki Boskiej Awiniońskiej

A pod chmurami,a wysokościach złota figura Matki Boskiej Awiniońskiej

Fort Św. Andrzeja - brama

widok na Klasztor Kartuzów i na wierzę Filipa Pięknego

Fort Św. Andrzeja - mury

kopuła wewnątrz fortyfikacji

zachmurzyło się z lekka;)

z tej perspektywy wszystko wydaje się w życiu prostsze:)

Przekwitnięte już niestety krzewy lawendy i dojrzewający gaj oliwny

LANGWEDOCJA - ROUSILLON,
czyli departament tuż obok, ale juz nie-prowansalski:). Tak nawiasem dobre winko różowe wyrabiają tutaj:D
Na zdjęciu Pont Du Gard, czyli w tłumaczeniu, po prostu most (rzeki) Gard. Rzymiański :)Akwedukt nawadniający tutejszą krainę, a tak naprawdę to tylko jego "niewlki" fragment.

Wdrapaliśmy się naprawdę wysoko żeby zrobić to zdjątko;)

I jeszcze z innej perspektywy

No i czas na sjestę, woda była nie za gorąca, ale za to orzeźwiająca dla zmęczonych stóp.

I tu kończy się nasz przemiły weekend... Na pewno wrócimy tu jeszcze nie raz... Może masz ochotę wybrać się z nami?