Lataliśmy na paralotniach i było zaje...fajnie, rewelacja.
Ala startuje;
Wujek Mietek przygotowany do lotu:
Ala wystartowała:
A wujek już daleko, daleko... Potem powiedział że tak mu sie spodobało że to nie był ostatni raz:
Te trzy ptaki to: Po prawej Ala, po środku wujek, a po lewej Nicola czyli mój kolega z pracy sprawca dzisiejszego Wspaniałego popołudnia.
A to ja. Ten sport polece każdemu i to w każdym wieku.
Po wielu akrobacjach powietrznych przy których naprawde czuć spore przeciążenia zbliżamy sie do miejsca lądowania. To fakt że co dobre to szybko sie kończy.
Te trzy poniższe fotki zrobił Franck, mój istrauktor, a ja tutaj, prawda, w celach rozrywkowo-edukacuyjnych je zamieszczam, dzięks;)
Fota z góry, moja ulubiona:D
Hmmm, gdzie by tu teraz polecieć? To nie żarty, mój instruktor pozwolił mi sterować paratolnią. Co prawda to były tylko trzy obroty, ale już można poczuć na czym polega ta zabawa:)
Wielkie dzięki za tą fantastyczną zabawę i pokazanie nam magii latania dla naszych instruktorów, którzy spisali sie wyśmienicie. Pozdrawiamy
1 komentarz:
Ale super! tez chcemy! Teraz to juz napawde przyjedziemy ;)
Prześlij komentarz